gdy się nie kocha,
niż odkochać, kochając"
Zamknijmy oczy i cofnijmy się na chwilę wszyscy w czasie. Do cudownego Buenos Aires, gdzie dzieciństwo trwa w najlepsze, a szczęście nie zna granic. Ludzie żyją bez cierpienia, smutku, bólu. Co by się stało gdyby Natalia Navarro nie zaczęła nauki w Studiu? Cofnęła się w ostatniej chwili, wzięła wszystkie swoje marzenia pod ostrze , mówiąc krótko zabiła wszystko o co walczyła od wielu lat. Nie poznałaby tych wszystkich ludzie, nie zostałaby by służącą Ludmiły. Jej charakter zmienił by się, a ona sama ukryła by dawną Hiszpankę pod osłoną buntu.
Oparła się o ścianę i powoli zjechała w dół. To wszystko stało się tak szybko, jakby ktoś ugodził ją nożem w serce . Zamknęła oczy, a spod powiek płynęły jej słone łzy. Każdy z nas czuł kiedyś ból. Najczęściej poprzez upadek, lub skaleczenie. Niestety jest też taki ból psychiczny, na który nie pomoże syrop, lub lek przeciwbólowy. Ciężko jest o nim zapomnieć. Pozostawia on rysy na sercu, a w duszy można znaleźć drobne odłamki rozbitej nadziei.
,, Rozkochał, zdradził, porzucił"- Te słowa brzęczały jej echem w głowie, tworząc pojedyncze imię ,,Martin". Myślała, że była kochana, niestety okłamywała samą siebie. Widać była dobrą aktorką, bo przez chwilę w to wierzyła. Czas jednak wrócić do rzeczywistości, gdzie cierpienie nie ominie żadnych buntowników. Schowała głowę w kolana i zaczęła cicho szlochać. Pragnęła jedynie wtulić się w jego silne ramiona i dać działać wyobraźni. Nie, musiała o nim zapomnieć. Przecież ten chłopak nie wróci. Brunetka miała mózg, a tamta urodę, chyba jasne którą wybrał. Chciała, by pozostał w jej umyśle jako przeczytana karta z książki jej życia. Ale, nie. Nadal w jej sercu stanowił bardzo ważne miejsce. Nie mogła go tak po prostu wyrzucić z umysłu, a może nie chciała. Kochała go, tak kochała osobę, która potraktowała ją jak zwykłą zabawkę. Widać jej matka miała racje ,, Miłość to takie nie wiadomo co, co przychodzi nie wiadomo skąd i nie wiadomo dlaczego sprawia ból" Od pewnego czasu Natalia, w ogóle przestała wierzyć w miłość. To pomagało jej być silniejszą. Na marne. Zawsze gdy zamykała oczy, jej powieki kaleczone były wspomnieniami. Nieszczęśliwa miłość - Tego uczucia nie da się tak po prostu powstrzymać. Gdyż zranione serce nadal kurczowo będzie trzymać się tej dawnej miłości.
Nie dość, że mnie zaprosiłaś, to jeszcze LuLu cię poleciła.
OdpowiedzUsuńI jak tu was nie kochać? <3
Masz świetny styl pisania, naprawdę.
Postaram się dodać tego bloga do polecanych, ale nie wiem czy mi się to uda.
Blogger bywa denerwujący... ;/
+zapraszam na nowy rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńCudo. Lulu miała racje masz wielki talent. Mam nadzieję, że zajrzysz na mojego bloga
OdpowiedzUsuńhttp://naxiinietylkoinnahistoria.blogspot.com/
Cieszę się, że zaprosiłaś mnie na tego bloga.
OdpowiedzUsuńJestem nim zainteresowana.
Chcę rozdział !
MARCELA *.*
Ty zaprosiłaś mnie do mnie, a ja na blogu LuLu zobaczyłam, że cię poleca :)
OdpowiedzUsuńWięc jestem xD
I mi się bardzo podoba <33333
Czekam na rozdział xD
Świetny rozdział..będzie Naxi???
OdpowiedzUsuńO Matko, Matulo, Matuleńko !
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten przecudowny prolog. Może i słodzę, ale taka jest prawda.
Opisujesz to w tak niesamowity sposób, masz talent < 3
Pozostało mi tylko dodać... dziękuję, dziękuję za to, że poleciłaś swojego bloga ;3
Idę czytać Capitulo 1 ; *
Ciao, xoxo ♥
~ Martyna .
Cudowny prolog <3
OdpowiedzUsuńBiedna Naty :C
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje :(
Obiecuje czytać
Świetny ^.~
OdpowiedzUsuń